Idealne, pozbawione najmniejszych nawet zarysowań wnętrze nie musi świadczyć o doskonałym stanie używanego auta. Nie każdy wie, że tworzywa i tapicerki można lakierować, a elementy plastikowe wymienić relatywnie małym kosztem.
Rynek wtórny w Polsce jest coraz bardziej nasycony, więc sprzedający na różne sposoby zabiegają o zainteresowanie klientów oferowanymi samochodami. Niskie ceny już dawno przestały wystarczać. Teraz klienci oczekują także doskonałego stanu technicznego, niskiego przebiegu czy zadbanego wnętrza. Oczywiście pogodzenie tych wszystkich aspektów zwykle jest niemożliwe. Liczniki przebiegów są więc przekręcane, poważniejsze usterki maskowane, a wnętrza odświeżane.

Do popularnego modelu komplet boczków drzwiowych, foteli i kanapę uda się kupić za niecałe 2000 zł. Pojedyncze elementy, np. konsole środkowe czy listwy dekoracyjne są dostępne nawet za kilkadziesiąt złotych. I jest to opłacalna dla sprzedającego inwestycja – jeżeli klient zobaczy wnętrze bez poważniejszych skaz, będzie bardziej skłonny do głębszego sięgnięcia do portfela, gdyż będzie przekonany, że trafił na okazję.
Alternatywą dla wymiany elementów na nowe lub używane jest ich regeneracja, która polega na usunięciu fabrycznej farby, szpachlowaniu lub spolerowaniu głębszych rys i nałożeniu świeżego lakieru, o barwie dopasowanej do pozostałych części (na przestrzeni lat tworzywa czy farby używane do ich lakierowania płowieją, więc użycie fabrycznego odcienia sprawiłoby, że zregenerowana część wyraźnie odcinałaby się od reszty). Oczywiście jest możliwe polakierowanie wszystkich elementów, jednak istotnie wpływa to na koszt usługi – za nałożenie świeżej farby na jeden element specjaliści biorą od kilkunastu złotych (jeden mały detal), poprzez 70-150 zł (kierownica), na ponad 300 zł kończąc (przedni fotel).
Zobacz też: mycie silnika benzynowego i Diesla
Warto pamiętać, że nie zawsze ślady eksploatacji na elementach wykończeniowych świadczą o skrajnie wysokim przebiegu lub niedbałej eksploatacji pojazdu. Doskonałym przykładem są auta grupy VAG z przełomu XX i XXI wieku z podatnymi na wycieranie lakierami na plastikach, a nawet łuszczącym się chromem na klamkach. W przypadku takich samochodów perfekcyjnie wyglądające wnętrze jest więc sygnałem ostrzegawczym.
