PoradyPoradyKtórędy nad morze z Warszawy – autostradą A1/A2 czy drogą krajową nr...

Którędy nad morze z Warszawy – autostradą A1/A2 czy drogą krajową nr 7?

Wybrać podróż autostradą czy drogą krajową? Taki dylemat często towarzyszy kierowcom planującym trasę wakacyjnego wyjazdu. Przedstawiamy plusy i minusy obu opcji dotarcia z Warszawy nad morze.

Którędy jechać na wczasy? Pomimo niezaprzeczalnych zalet autostrad, kierowcy coraz częściej biorą pod uwagę również podróż drogami alternatywnymi, tj. krajowymi i wojewódzkimi. Dlaczego? Wizje kilometrowych korków przed bramkami, spore opłaty za przejazd i duże natężenie ruchu skutecznie zniechęcają od wyboru tego pozornie najszybszego typu dróg. Do tego dochodzą dłuższe dystanse do pokonania, większe zużycie paliwa pędzącego szybciej samochodu i podwyższone ceny paliw na stacjach zlokalizowanych na autostradach. To wszystko sprawia, że kierowców nie są w stanie odwieść od podróży drogą krajową nawet wszechobecne fotoradary, ograniczenia prędkości i częste kontrole drogowe. Na większości alternatywnych dróg powstają już liczne nowe odcinki dróg ekspresowych, które pozwalają choć przez chwilę poczuć się jak na autostradzie bez ponoszenia dodatkowych opłat.

O ile można przekroczyć prędkość, by nie narazić się na mandat?

Korek przed bramkami
Korki przed bramkami na autostradzie mogą się stać wakacyjnym koszmarem. Unikniemy ich, wybierając alternatywną trasę nad morze.

TRASA I Warszawa-GdanskCzy to jednak wystarczy, by porzucić koncepcję przejazdu autostradą? Sprawdziliśmy to w praktyce. Dwóch kierowców testowych udało się w podróż z Warszawy do Gdańska. Pierwszy kierowca miał za zadanie przejechać ten dystans autostradami A2 i A1, drugi – drogą krajową nr 7 z coraz większą siecią odcinków S7. Obaj poruszali się zgodnie z przepisami i skrupulatnie odnotowywali czas przejazdu wraz z charakterystyką pokonywanej drogi. Następnie porównano przebyte dystanse i czasy podróży oraz podliczono poniesione koszty wyjazdu, tj. paliwa i opłat drogowych. Oto wnioski z przeprowadzonego testu.

Droga krajowa

Wybierając podróż drogą tego typu trzeba być czujnym – sporo tu obszarów zabudowanych ze skutecznie ukrytymi fotoradarami lub odcinkowymi pomiarami prędkości (m.in. aż 3 między Płońskiem a Glinojeckiem). Trasa niejednokrotnie biegnie przez miejscowości, w których nie ma możliwości wyprzedzania (zakazy, linie ciągłe) i trzeba zredukować prędkość. Czasami tworzą się w nich korki, ale przy odrobinie samozaparcia można je objechać okolicznymi miejscowościami. Obecnie jednak taka sytuacja ma miejsce tylko na fragmencie od Płońska do Napierek k. Mławy – pozostałą część krajowej „siódemki” (ok. 200 km) stanowi w pełni gotowy odcinek drogi ekspresowej S7, który prowadzi do samego Gdańska. Warto podkreślić, że ruch na nim jest wyraźnie mniejszy niż na autostradzie, a w dodatku za przejazd trasą S7 nie trzeba płacić.

Autostrada

Udając się do Gdańska najpierw trzeba pokonać bezpłatny odcinek z Warszawy do Łodzi (A2), a następnie zjechać na A1. Podróż odbywa się płynnie aż do Torunia, gdzie napotkamy pierwsze działające bramki (wcześniejsze na razie pełniły tylko funkcję spowalniaczy). W okolicach Pruszcza Gdańskiego uiszczamy opłatę za przebyty odcinek Toruń-Gdańsk (29,90 zł). Kierowcom testowym udało się pokonać punkty poboru opłat bez korków. Zastrzegamy jednak, że w okresie wakacyjnym rzadko kiedy jest przy nich pusto, nieraz do tego stopnia, że przy ogromnym natężeniu ruchu bramki są otwierane w celu upłynnienia ruchu. Wybierając się w podróż autostradą A1 pamiętajmy o wcześniejszym zatankowaniu auta, bo na 150-kilometrowym płatnym odcinku jest mało stacji benzynowych (kolejki aut po paliwo ustawiają się już na drodze), a samo paliwo jest sporo droższe w porównaniu do stacji zlokalizowanych przy drogach krajowych. W okresie wakacyjnym zapomnijmy o podróżowaniu z dozwoloną prędkością: nie pozwoli na to natężenie ruchu i wyprzedzające się TIR-y. Miejmy również na uwadze możliwość wystąpienia utrudnień związanych z wypadkami drogowymi.

Wyniki testu

Kierowca poruszający się drogą nr 7 pokonał 336 km w 4 godziny i 3 minuty i wydał na paliwo 132 zł. Podróż do Gdańska autostradą jest minimalnie krótsza (3 godziny 55 minut), ale o 88 km dłuższa. Samochód spalił przy tym więcej droższego paliwa i po drodze trzeba było zapłacić za przejazd, co w ostatecznym rozrachunku dało aż 100 zł różnicy na kosztach podróży.

autostrada-kontra-droga-bez-oplat

Podsumowanie

Wakacyjny wyjazd autostradą jest nie tylko nieopłacalny, ale i nie daje gwarancji szybszego dotarcia do celu niż podróż drogą alternatywną. Te drugie są stale rozbudowywane i w niedługiej przyszłości staną się pełnoprawnymi „ekspresówkami” – właśnie tak dzieje się z trasą S7, której niewiele brakuje do wykończenia. Z kolei na autostradach trudniej ominąć niemal pewne korki przed bramkami, a duże natężenie ruchu sprawia, że jazda nimi staje się mniej przyjemna.

Droga nad morze 05
Coraz lepsza jakość trasy S7 (Warszawa-Gdańsk) sprawia, że wybór przejazdu autostradą jest coraz mniej opłacalny.

Aktualizacja: 02.08.2019 r.

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU

4 KOMENTARZE

  1. Na 7ce są dokładnie 3 odcinkowe pomiary prędkości, miedzy Płońskiem a Glinojeckiem. A nie „m. in. 3 odcinki” jak napisano w artykule. Fotoradar jest w podwarszawskich Łomiankach. I tyle. Poza tym miedzy Płońskiem a Napierkami trudno przekroczyć prędkość – w dużym ruchu jedziemy gęsiego. Warto dodać że na odcinku drogi ekspresowej S7, od Elbląga do Gdańska, jest wiele ograniczeń do 100km/h i niższych prędkości. Poza tym S7 jest bardziej kręta niż A1, ma też węższe pasy. Wymaga więcej uwagi i jest mniej bezpieczna.
    Największe korki zwykle są w Łomiankach, Glinojeck czy Mława bolą zazwyczaj mniej. Dlatego A1+A2 jest dobrą trasą zarówno na popołudniowy wyjazd i powrót, kiedy sam wyjazd z Wwy może zająć godzinę. Ale już startując po 20-21, S7 jest lepszą opcją. Nieduży ruch nocą, bliżej. Realnie 3h z północnej Warszawy do zjazdu w Gdańsku jest osiągalny bez szaleństw za kółkiem.

  2. Jak jechałem do Krynicy Morskiej też wybrałem DK7. Samochód pokroju minivan słabo by zniósł jazdę z autostradową prędkością. Szczególnie gdy kończy się ekran dźwiękochłonny podmuchy wiatru sobie rzucają go na boki. Podróż zajęła mi 7 godzin, a podczas jazdy zrobiłem sobie dwie przerwy. Z kolei szef posiadacz sportowych samochodów wybiera autostrady i potrafi dojechać do Warszawy w trzy godziny.

  3. Zawsze podobały mi się Wasze artykuły. Tym razem też nie jest źle, ale podawanie ceny paliwa, autostrady to bez sensu. Równie dobrze można zatankowac w Warszawie. Cena paliwa powinna być w obu przypadkach taka sama.

  4. W upale 2km przed Glinojeckim 5km za pomnkiem bitwy mlawskie w ciagnacy się ogonach wolnoposuwajacych się aut mialy miejsce dwie sluczki. Ta przed Glinojeckiem bolesna dla pasażerów.Spowolnienie bylo ogromne . Samochody wracające do W-wy pod Napierkami stłoczone czekały na wjazd na objazd remontowanego odcinka. Jak długo będzie trwał remont. Niektóre demontowane odcinki zarastaja chwastami. Czy firma remontujaca jest zdolna do ukończenia tego remontu!!! Dlaczego nie podzielili na mniejsze odcinki. Czy pazerność i brak mocy przerobowych nie jest przyczyną tej slamazarnosci? Wybudowane boczne drogi wzdluz remontowanych odcinków S-7 nie spalniaja oczekiwań!. Jest to dla kierowców o silnych nerwach. Przejazd przez Warmię S-7 to jest slalom gigant. Pozdrawiam wszystkich kierowcow.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NEWSY
Polecane
Wybór redakcji