W Polsce wycinanie filtrów sadzy jest nielegalne, jednak brakuje przepisów na skuteczne karanie użytkowników pojazdów z usuniętym DPF. Niebawem może ulec do zmianie.
Od kilkunastu lat diesle są wyposażane w filtry sadzy. Zapchane DPF są nierzadko wycinane, bo kierowcy chcą zaoszczędzić na ich regeneracji czy wymianie (chociaż obecnie zamienniki można dostać za kilkaset złotych).
Takie postępowanie nie jest dziełem przypadku. W Polsce nie działają bowiem przepisy pozwalające na ukrócenie tego procederu. Co prawda samo usuwanie DPF jest nielegalne, jednak pozbawiony filtra diesel ze sprawnym osprzętem z dużym zapasem przejdzie badanie techniczne, bo obowiązujące normy zadymienia ustanowiono przed laty.
Jak podaje PAP, Jadwiga Emilewicz zapowiedziała wprowadzenie „mocnych regulacji w zakresie wycinania filtrów DPF. Regulacja ma wprowadzić zarówno wzmożony monitoring i kontrolę samochodów na ulicach, ale także kontrolę tego, co dzieje się w stacjach kontroli pojazdów”. Wszystko po to, by samochody z wyciętym filtrem były eliminowane z ruchu lub w ogóle do niego dopuszczane.
Redakcja poleca: Awaryjne turbodiesle, które zrujnują portfel. Uważaj na nie!
Informację o dokręceniu śruby przekazano podczas konferencji poświęconej elektromobilności – polski rząd wykonał już pierwsze kroki w zakresie wsparcia nabywców aut elektrycznych, a przyszłości zapewne zostaną postawione kolejne.