NowościRozrywkaKoniec Volvo Ocean Race: szwedzki producent żegna się z regatami

Koniec Volvo Ocean Race: szwedzki producent żegna się z regatami

Po 20 latach producent samochodów i ciężarówek żegna się z imprezą Volvo Ocean Race. Te wyścigi dookoła świata dostarczyły nam mnóstwo emocji.

Olbrzymie, długie na ponad 20 metrów jachty, gigantyczne prędkości (średnia dobowa ponad 20 węzłów) i radykalna przygoda – ta impreza potrafiła przyciągnąć ponad 2 mln kibiców na pięciu kontynentach. Ale ci, którzy płyną w regatach Volvo Ocean Race nie mają łatwego życia. „Rajd Dakar przy tych regatach jachtów to małe wyzwanie. Tutaj codzienny wydatek energetyczny uczestników wynosi 5-6 tys. kalorii. Na odcinkach liczących tysiące mil czasem w rywalizacji liczą się zaledwie pojedyncze minuty. Tu potrzebna jest perfekcja w działaniu” – opowiada Stanisław Dojs z Volvo Car Poland Sp. z o.o. „To prawdziwy sprawdzian wytrzymałości. Podczas snu, osoba wyżej w hierarchii ma wyżej umieszczoną koję. Bo na tych, którzy są na dole ścieka woda z tych z góry. Zazwyczaj śpi się w gumowych kombinezonach, a na krótszych odcinkach w ogóle nie ma czasu na zmrużenie oka” – opowiada Dojs, który wyścig obserwował m.in. w hiszpańskim Alicante.

Volvo Ocean Race
Mimo że ważą 12,5 tony, te jachty często poruszają się nawet w 45-stopniowym przechyle.

Na czterech oceanach

W ostatniej edycji śmiałkowie pokonali 45 tys. mil morskich i 4 oceany. Co ważne, uczestnicy mieli równe szanse, ponieważ wyścig odbywał się w formule one design – wszystkie jachty zostały wyprodukowane przez tego samego producenta. Liczyły się więc tylko spryt kapitana i sprawność załogi. No i ta… odrobina szczęścia.

Choć obecnie to regaty dla wytrenowanych ekstremistów, wszystko zaczęło się zupełnie spokojnie w 1973 r. Wtedy impreza nazywała się Withbread Round the World. W pierwszej edycji udział wziął kapitan Bronisław Tarnacki na jachcie Copernicus. „Dopiero dziś widzimy, że był to najważniejszy start naszego życia. Wtedy nie mieliśmy o tym pojęcia” – wspominał niedawno kapitan Tarnacki, który opłynął na Copernicusie kulę ziemską, pokonując 27 tys. mil morskich.

Volvo Ocean Race
Koszt jednej jednostki waha się od 4 do 5 milionów euro. Załogi męskie liczą 10 osób, mieszane mogą być większe (fot. Volvo).

Volvo Cars uczestniczyło w wyścigu Volvo Ocean Race od 1997 r., aż do ostatniej edycji, która zakończyła się w tym roku. Przez ten czas przy okazji regat często odbywały się premierowe pokazy kolejnych modeli marki. Tak było m.in. z Volvo XC90 i XC40. Producent stworzył także specjalną linię związaną z tymi regatami. I tak np. Volvo V90 Cross Country Volvo Ocean Race ma wodoodporną podłogę bagażnika, a także unikalne elementy wykończenia w kolorze Flare Orange. Jaskrawe są m.in. pasy bezpieczeństwa.

Przepływ technologii

Choć technologia we współczesnych jachtach odgrywa olbrzymią rolę i stosowane są coraz bardziej zaawansowane rozwiązania oraz nowinki, nie znajdują one zastosowania w samochodach. „Być może wkrótce za to będzie tak, że rozwiązania z coraz bardziej ekologicznych jednostek napędowych w autach trafią do silników stosowanych w jachtach. Co ciekawe, na razie silniki elektryczne na wodzie są jeszcze mniej popularne niż te na drogach” – wyjaśnia Marcin Pawłowski z firmy Nautigo, która oferuje czarter jachtów na Mazurach.

Choć Volvo zrezygnowało z bycia głównym organizatorem wyścigu, to w kolejnej edycji planowanej na 2021 r. wystawi własny jacht. Nie wiadomo jeszcze kto zostanie głównym sponsorem i organizatorem regat. Nam pozostaje trzymać kciuki, aby regaty były równie emocjonujące.

Volvo XC70 Volvo Ocean Race
Volvo oferowało wersje Volvo Ocean Race w takich modelach jak XC70 II (fot.), XC60 I, XC90 I, V40 II i V60 I.

Tekst: Maciej Miłosz, Nautigo

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU

2 KOMENTARZE

NEWSY
Polecane
Wybór redakcji