Zalegające na parkingach wraki samochodów wprawiają w frustrację kierowców poszukujących miejsc parkingowych. Jednym telefonem możemy sprawić, że porzucony pojazd zostanie odholowany i zwolni cenny kawałek parkingu.
W dużych miastach przybywa budynków mieszkaniowych, a wraz z nimi niekoniecznie (lub nie współmiernie do liczby mieszkańców) powstają nowe miejsca parkingowe. Kłopotliwa sytuacja sprawia, że każdy skrawek wolnego miejsca na parkingu jest na wagę złota. Znaczenia nabiera wobec tego jeden z odwiecznych problemów większych i mniejszych miast, czyli zalegające na miejscach postojowych wraki samochodów. Służby porządkowe najprawdopodobniej zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, bo z roku na rok pozbywają się coraz większej liczby niechcianych pojazdów. Tylko w Warszawie w ubiegłym roku Straż Miejska zarekwirowała 3000 wraków, a przez pierwsze 5 miesięcy 2019 r. na lawetę trafiło już 2800 aut.
Wystarczy zgłosić problem służbom mundurowym
Takie „czyszczenie” osiedli z porzuconych samochodów to w dużej mierze zasługa samych mieszkańców, którzy biorą sprawy w swoje ręce i bez skrępowania zgłaszają fakt zalegającego pojazdu odpowiednim służbom. Czasami wystarczy jeden telefon na policję lub straż miejską, by wrak zwolnił miejsce parkingowe. Należy podać markę, model i numer rejestracyjny (jeśli auto go posiada) i wskazać adres zalegającego pojazdu.
Usunięcie wraku to kwestia czasu
Dalsze procedury reguluje sytuacja, jaką zastaną na miejscu strażnicy miejscy. Jeśli wskazany samochód zagraża bezpieczeństwu, tj. ma wybite szyby, wystają z niego ostre krawędzie lub wyciekają płyny eksploatacyjne, służby mają obowiązek natychmiast (tzn. bez poinformowania o tym właściciela) usunąć go niezależnie od miejsca, w którym się znajduje (czy jest to droga publiczna, czy wewnętrzna).
Jeżeli natomiast auto nie posiada tablic rejestracyjnych lub jego stan wskazuje na to, że jest od dłuższego czasu nieużytkowany, służby mundurowe wysyłają do właściciela prośbę o usunięcie wraku. Interwencja przynosi efekt w różnym stopniu: zwykle w co 4. przypadku właściciel „przypomina sobie” o samochodzie i usuwa go z parkingu. Jeśli mimo poinformowania o konsekwencjach auto nadal zabiera miejsce, służby odholowują go na parking depozytowy, a właściciel zostaje obciążony kosztami holowania i przechowywania. Gdy mimo tego nie zgłosi się on po zarekwirowany samochód, w ciągu 6 miesięcy auto przechodzi na własność gminy (pojazdy porzucone lub bez tablic) lub po 3 miesiącach na rzecz powiatu (zagrażające bezpieczeństwu). Z uwagi na znikomą wartość ulicznych „złomów”, większość z nich trafia do kasacji, oczywiście również na koszt właściciela.
Zobacz także: w jakich sytuacjach służby odholują Twój samochód?
Czy można odholować porzucone auto stojące poza drogą publiczną?
Sprawa nie zawsze okazuje się prosta. Problem z usunięciem wraku pojawia się, gdy opuszczony samochód (ale nie stwarzający zagrożenia) stoi na drodze wewnętrznej. Takowego może zabrać tylko zarządca terenu, czyli wspólnota lub spółdzielnia mieszkaniowa, ale przedtem musi zwrócić uwagę właścicielowi pojazdu. Tego nie zawsze udaje się ustalić (zwłaszcza gdy samochód nie posiada tablic rejestracyjnych), dlatego koszty usunięcia wraku zarządca będzie musiał ponieść z własnej kieszeni, ewentualnie później domagać się ich zwrotu. Można również wszcząć postępowanie cywilne z powodu nieprzestrzegania regulaminu wspólnoty przez posiadacza pojazdu. Ze skutecznością tej opcji bywa jednak różnie.
Jeszcze inną opcją jest zmiana statusu drogi wewnętrznej na strefę ruchu lub strefę zamieszkania – to otworzy przysłowiową furtkę służbom mundurowym, którzy po otrzymaniu zgłoszenia powinni zająć się zalegającym wrakiem. Jeśli tak się nie stanie, „do pionu” zwykle stawia złożenie na nich skargi.
Reasumując…
Jak widać, często wystarczy wykonać jeden telefon na policję lub straż miejską, by pozbyć się niechcianego i szpecącego krajobraz wraku auta. Sytuację zwykle da się rozwiązać nawet gdy jest ona bardziej skomplikowana.
Przeczytaj również: czy warto płacić mandat wystawiony przez straż miejską?