Do tej pory takiego Jaguara nie było. F-Pace najpierw wyważył brytyjskiej marce drzwi do świata modeli uterenowionych, a teraz otwiera kolejne – tym razem do grona sportowych SUV-ów. Oto 550-konny F-Pace SVR.
M GmbH, AMG czy RS to skróty, które fani motoryzacji wymieniają jednym tchem. Są one synonimem wyglądu, potężnej mocy, znakomitego prowadzenia oraz wyjątkowych osiągów. Do tego towarzystwa próbuje dołączyć również SVO (Special Vehicles Operations), czyli zbrojne ramię Jaguara.
To właśnie ono odpowiada za stworzenie takich tuzów, jak Jaguar F-Type SVR czy prototypowy XE SV Project 8 – najszybsze czterodrzwiowe auto na piekielnie trudnym torze Nurburgring (czas: 7:18,361 min). Spod ręki SVO wyszedł także najmocniejszy F-Pace, który swoją premierę święcił już na przełomie marca i kwietnia 2018 r. na targach motoryzacyjnych w Nowym Jorku, ale do sprzedaży trafił dopiero po roku.

Przed nowym Jaguarem postawiono proste zadanie – odciągnąć klientów od Alfy Romeo Stelvio Quadrifoglio, BMW X3 M, Mercedesa-AMG GLC 63 czy Porsche Macana w najmocniejszej wersji. Z pewnością ma on ku temu mnóstwo argumentów, spośród których najważniejsze wyrażają dwie liczby: 550 KM i 680 Nm.
I choć brytyjska marka dopiero od 2016 r. jest obecna w świecie SUV-ów – wtedy to premierę święcił F-Pace (rok później pojawił się mniejszy E-Pace) – z pewnością ma ogromne doświadczenie w produkcji samochodów sportowych. A jak przekłada się to na modele uterenowione? Czas na odpowiedź!
Jaguar F-Pace SVR: 1995 kg i 550 KM!
Podobnie jak inne odmiany, również najmocniejszy F-Pace na szeroką skalę wykorzystuje aluminium. Z tego materiału wykonano 80% jego nadwozia, łącznie z panelami bocznymi i maską. Ponadto w newralgicznych punktach zastosowano jeszcze lżejszy magnez, co dodatkowo pozwoliło obniżyć masę. Mimo to SVR nie jeździ w tej samej kategorii wagowej, co ważące 1830 kg Stelvio Q. Jego minimalna masa wynosi o 165 kg więcej (1995 kg) – zapewne po części wynika to z zastosowania potężnej 5-litrowej jednostki napędowej.
W swoich najmocniejszych modelach Brytyjczycy nieustannie podążają własną drogą i gardzą turbosprężarkami. Upchane pod maską V8 jest bowiem wspomagane przez kompresor. W rezultacie 550-konny silnik F-Pace’a ma zupełnie inną charakterystykę niż jednostki, które napędzają konkurentów. Moc rozwija niezwykle liniowo, nie wykazując przy tym słabości w dolnych partiach obrotów, a swoim wilczym pędem w kierunku czerwonego pola przypomina sportowe silniki wolnossące.

Osiągi imponują. SVR do 100 km/h przyspiesza w 4,3 s, a 200 km/h na jego prędkościomierzu pojawia się po 14,8 s. Wprawdzie w sprintach przegrywa z 510-konnym Stelvio Q, odpowiednio, o 0,5 i 1 s, ale nadrabia czymś innym – reakcją na gaz, która niezależnie od wybranego ustawienia (eco, comfort, dynamic) zawsze jest ostra i zdecydowana. Tutaj nie ma miejsca na zwłokę, tak typową dla modeli turbodoładowanych, a niezależnie od obrotów po wciśnięciu prawego pedału wszystko następuje lawinowo. Silnik od razu ożywa, 8-biegowy automat „schodzi” o jedno lub kilka przełożeń, a spod zderzaka wydobywają się uzależniające gromy. Są one albo lekko „przyciszone”, albo donośne – w trybie dynamic (lub po wciśnięciu przycisku aktywnego wydechu).

Skrzynia biegów dobrze „dogaduje się” z kierowcą, pracuje miękko i wykazuje się szybkimi reakcjami, choć brakuje jej ostrości znanej np. z Alfy Romeo. Szczególnie w trybie ręcznym, w którym redukcja przełożeń odbywa się z pewną zwłoką.
Umowny komfort
Elektrycznie ustawiane kubełkowe fotele są sztywne i dobrze podtrzymują ciało w zakrętach, ale nie zaszkodziłoby, gdyby zostały zainstalowane odrobinę niżej. Z drugiej strony, zza kierownicy widać długą maskę, a obsługa podstawowych funkcji, m.in. dzięki klasycznemu panelowi klimatyzacji i pokrętłu regulacji podświetlenia kokpitu, jest bezproblemowa.

Plus należy się SVR-owi za zamocowanie obu pedałów na jednej wysokości, a minus – za brak funkcji auto hold oraz zdecydowanie za wysokie umieszczenie panelu z przyciskami do otwierania szyb. Pomimo ogromnego dachu szklanego (opcja: 6370 zł) nadwozie Jaguara nawet na sporych wybojach robi imponujące wrażenie swoją odpornością na skręcanie. Stanowi wręcz monolit, dzięki czemu z żadnej strony nie dochodzą poskrzypywania czy niepokojące piski.
Szkoda tylko, że układ jezdny został „skrojony” tak sztywno. Z pewnością w tłumieniu nierówności nie pomagają tutaj aż 21-calowe koła z potężnymi oponami o zróżnicowanej szerokości – 265/45 z przodu i 295/40 z tyłu. Seryjne adaptacyjne zawieszenie „potyka się” praktycznie na wszystkim, co wystaje z jezdni, czyli np. na łatach asfaltu, jego łączeniach i progach zwalniających. Jeszcze bardziej komfort spada na pojedynczych zagłębieniach (np. zapadnięte studzienki). SVR-owi jest za to obce zjawisko wzdłużnego bujania, co można docenić szczególnie podczas jazdy autostradą.

Układ kierowniczy bez ikry
Choć F-Pace od pierwszego skrętu całkiem chętnie wykonuje polecenia kierowcy, działanie układu kierowniczego jest pozbawione szybkich, sportowych reakcji. I to niezależnie od ustawień. Brytyjskiemu autu odbija się to czkawką szczególnie w ciasnych skrętach, gdzie brakuje mu zwinności Porsche Macana i Alfy Romeo Stelvio. Co gorsza, nawet w trybie dynamic Jaguar do rąk kierowcy nie przekazuje wystarczającą ilość informacji. Są one zbytnio tłumione, przez co określenie granicy przyczepności nie jest tak oczywiste, jak być powinno.

Owszem, F-Pace zachowuje mnóstwo pewności na wprost i ma znakomitą przyczepność, jednak w zakrętach nie prowadzi się równie bezbłędnie. Brakuje mu spontaniczności, lekkości i zwinności Stelvio, które na każdym kroku zachęca do zabawy, oraz jego zwartości. W ciasnych nawrotach pojawia się tutaj niewielkie, aczkolwiek wyczuwalna podsterowność. Z kolei w szybkich łukach SVR ma tendencję do przechodzenia ze skrajności w skrajność, samoczynnie zastępując podsterowność nadsterownością.
Na zmianę balansu Jaguar reaguje ze spokojem, a po wciśnięciu gazu na wyjściu ze skrętu potrafi nadrzucić tyłem, co czyni stopniowo i bez zbędnej nerwowości. Hamulce z jednej strony są odporne na zmęczenie cieplne, ale z drugiej nie wzbudzają wystarczającego zaufania, ze względu na „puchnącą” pracę lewego pedału.
Bez dwóch zdań najnowsze dziecko SVO to imponujące auto, jednak pozostawiające pewien niedosyt… I to w najważniejszych sferach!
Jaguar F-Pace SVR 5.0 V8 Supercharged – PODSUMOWANIE
Znakomita jednostka napędowa i piorunujące osiągi to za mało, aby F-Pace był królem sportowych SUV-ów. Brakuje mu przede wszystkim zwinności, lepszego układu kierowniczego i więcej ikry w czasie jazdy.
Jaguar F-Pace SVR 5.0 V8 Supercharged – dane techniczne
DANE TECHNICZNE | Jaguar F-Pace SVR 5.0 V8 Supercharged |
---|---|
Silnik | benzynowy, kompresor |
Układ cyl./zaw./pojemność | V8/32/5000 cm3 |
Moc maksymalna | 550 KM/6500 |
Maks. moment obrotowy | 680 Nm/2500-5500 |
Napęd | 4×4 |
Skrzynia biegów | aut./8-biegowa |
Długość/szerokość/wysokość | 4,74/2,07/1,67 m |
Rozstaw osi | 2,87 m |
Średnica zawracania | 11,6 m |
Masa/ładowność | 1995/555 kg |
Poj. bagażnika (min./maks.) | 650 l |
Poj. zbiornika paliwa | 82 l (Pb 95) |
Opony | 265/45 R21; 295/40 R21 |
OSIĄGI (DANE PRODUCENTA) | |
Prędkość maksymalna | 283 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,3 s |
Średnie zużycie paliwa | 11,9 l/100 km |
DANE TESTOWE | |
0-100 km/h | 4,3 s |
100-0 km/h (zimne/ciepłe) | 38,1 m/38,4 m |
Hałas przy 50/100 km/h | 56,3 dB/66,7 dB |
Zużycie paliwa w teście (miasto/trasa/średnie) | 17,2/10,2/13,7 l/100 km |
CENA | |
Wersja | SVR 5.0 V8 Supercharged |
Cena | 494 900 zł |