Nie każdy wie, że prawo jazdy mogą zatrzymywać nie tylko policjanci. Uprawnieni do tego są również funkcjonariusze ITD, jednak w ściśle określonych przypadkach.
O blisko 73 km/h przekroczył dozwoloną prędkość kierowca Mercedesa zatrzymany we Wrocławiu przez załogę należącego do Inspekcji Transportu Drogowego radiowozu z wideorejestratorem. Nie dość, że jechał zdecydowanie za szybko, to jeszcze rozmawiał przez telefon. Kontrola wykazała, że kierowca „zapomniał” o ograniczeniu prędkości nie pierwszy raz. W efekcie stracił prawo jazdy.
Redakcja poleca: Uwaga kierowcy! Nieoznakowany VW Passat B8 i wysokie mandaty
122,7 km/h miał na liczniku kierowca zatrzymany przez dolnośląskich inspektów ITD w al. Jana III Sobieskiego we Wrocławiu. Poruszał się w obszarze zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Podczas brawurowej jazdy
kierowca korzystał z telefonu bez zestawu słuchawkowego. Nie miał przy sobie prawa jazdy.
Tłumaczył inspektorom, że nie odebrał jeszcze dokumentu z urzędu po tym, jak w październiku 2019 r. zabrano mu prawo jazdy za… zbyt szybką jazdę. Teraz
kierowca poniesie dotkliwsze konsekwencje. Inspektorzy ukarali pirata drogowego mandatem oraz 15 punktami karnymi. Po zsumowaniu z wcześniej już uzbieranymi, okazało się, że kierowca przekroczył dopuszczalną prawem ilość punktów karnych. W
efekcie stracił prawo jazdy.
Warto pamiętać, że uprawnienia Inspekcji Transportu Drogowego w ramach wykonywania kontroli ruchu drogowego zostały opisane w Art. 129a prawa o ruchu drogowym.
Stanowi on, że możliwa jest kontrola w odniesieniu do kierującego pojazdem: