Powolny, hałaśliwy i niezbyt ekonomiczny – kto tak zapamiętał kultowego Malucha, przeżyje szok po jeździe elektrycznym Maluchem, który powstał w garażu pasjonatów motoryzacji z Głuszycy.
Na przestrzeni lat Fiaty 126p były modyfikowane na wiele sposobów. Teraz dosięgnął je światowy trend w postaci tzw. electro-mod, czyli montowania do klasyków silników elektrycznych. Takie rozwiązanie ma wiele zalet. Zwykle oznacza poprawę osiągów, elastyczności, redukcję poziomu hałasu w kabinie oraz spadek kosztów eksploatacji.
Twórcy elektrycznego Malucha mówią wprost, że jazda nim nie kosztuje ich ani złotówki, bo ładują akumulatory prądem wytwarzanym przez panele fotowoltaiczne. Gdyby uwzględnić zainwestowane w auto 6000 zł, wydatki zwrócą się po 20 tys. km.
Uzupełnienie prądu ze zwykłego gniazda trójfazowego trwa 2,5 godziny. Ilość pobranej energii umożliwia pokonanie do 200 km lub 150 km w górzystym terenie. Za sprawą wysokiego momentu obrotowego e-Maluch sprawnie rusza z miejsca. Aktualnie rozpędza się do 70 km/h. Ulegnie to jednak zmianie – po modyfikacji układu przeniesienia napędu ma być w stanie „zamknąć” licznik.
Z zewnątrz e-Maluch pozostał bliski oryginału. Nawet gniazdo do ładowania osadzono w miejscu wlewu paliwa. Zmieniono felgi oraz lakier, który pochodzi z palety przewidzianej dla Forda Mustanga.
Zdjęcie otwierające: Facebook/e-Maluch z Głuszycy