Inżynierowie Fiata opracowali wiele udanych jednostek napędowych. Nową propozycją jest wolnossący silnik 1.0, który jest łączony z układem miękkiej hybrydy. Czy rozwiązanie zdaje egzamin?
Fiat jest jednym z ekspertów w projektowaniu i produkcji silników. Nieprzypadkowo motory tego koncernu – zwłaszcza diesle – trafiają pod maski samochodów innych marek. W przypadku jednostek benzynowych bardzo dobrze znaną serią silników jest FIRE (od Fully Integrated Robotised Engine). Została wprowadzona w 1985 roku, a kolejne modernizacje poprawiały osiągi i umożliwiały spełnienie coraz ostrzejszych norm emisji.
Uznano jednak, że czas silników FIRE dobiegł końca. Od 2016 r. są one sukcesywnie zastępowane jednostkami GSE (od Global Small Engine), które są nazywane także FireFly. Są dostępne jako 3- i 4-cylindrowe, wolnossące oraz turbodoładowane, a także z komponentem hybrydowym. Hybrydowa wersja wolnossącego silnika 1.0 zadebiutowała w 2020 r.
Redakcja poleca: Test Fiata 500 Hybrid
Miękka hybryda Fiata
Układ miękkiej hybrydy dodano do podstawowej, trzycylindrowej wersji silnika 1.0, która rozwija 70 KM i 92 Nm. Taka jednostka jest dostępna w Fiatach 500 oraz Panda, gdzie jest łączona z 6-biegową skrzynią. Zajęła miejsce silnika 1.2, od którego jest mocniejsza o 1 KM, słabsza o 10 Nm, a powinna zużywać aż litr paliwa mniej.
Sercem układu hybrydowego jest rozrusznik zintegrowany z alternatorem (BSG – z napędem pasowym, 12 V), który pełni rolę silnika elektrycznego dodającego w określonych sytuacjach i przy określonych obrotach 5 KM. System jest zasilany prądem czerpanym z dodatkowego akumulatora o pojemności 0,53 kWh, który umieszczono pod fotelem. W przeciwieństwie do wysokonapięciowych pełnych hybryd dodatkowe koszty produkcji są tu bardzo niskie, a późniejsze serwisowanie nie wymaga od mechaników specjalnych uprawnień.
Rolą alternatoro-rozrusznika nie jest umożliwienie jazdy wyłącznie „na prądzie”. Odzyskuje on energię podczas hamowania, wspomaga silnik spalinowy podczas rozpędzania i sprawia, że ponowne odpalanie silnika przez system start-stop jest szybsze i bardziej płynne niż w autach z klasycznym rozrusznikiem. Po wrzuceniu na „luz” jest w stanie wyłączyć silnik benzynowy przy prędkościach poniżej 30 km/h, co przy odpowiednich zwyczajach kierowcy zapewnia dodatkowe pole do oszczędzania paliwa.
Nasz test Fiata 500 Hybrid wykazał, że silnik 1.0 Hybrid jest nieco bardziej oszczędny od starszego 1.2. W trasie Fiat 500 Hybrid zużywał ok. 4,5 l na 100 km, a w gęstym ruchu miejskim – 6,5 l/100 km. To wyniki o ok. 0,3-0,5 l/100 km niższe od wersji 1.2. Alternatoro-rozrusznik nie jest mocny, ale podobnie jak inne silniki elektryczne może natychmiast oddać wysoki moment obrotowy. Przekłada się to na elastyczność. Według naszych pomiarów Fiat 500 Hybrid od 60-100 km/h na 4. biegu przyspiesza w 12,2 s, a starszy 1.2 potrzebuje na to 14,7 s. Na ostatnim biegu, czyli odpowiednio 6. i 5, analogiczny sprint w zakresie 80-120 km/h trwa 22,2 s oraz 25,6 s.
Doceniliśmy także cichą i prawie wolną od wibracji pracę, co w przypadku trzycylindrowych silników wcale nie jest oczywiste. W Fiacie 500 Hybrid silnik 1.0 GSE osadzono 45 mm niżej od jednostki 1.2, co obniżyło położenie środka ciężkości oraz poprawiło zwinność samochodu na dynamicznie pokonywanych zakrętach.