ElektromobilnośćCzy samochody elektryczne wytwarzają szkodliwe promieniowanie elektromagnetyczne?

Czy samochody elektryczne wytwarzają szkodliwe promieniowanie elektromagnetyczne?

Auta zelektryfikowane – nie tylko w 100% elektryczne, ale i hybrydy – są coraz popularniejsze i niezmiennie towarzyszą im różne stereotypy. Jednym z nich jest emisja szkodliwego promieniowania elektromagnetycznego (PEM). Czy faktycznie samochody elektryczne i stacje ładowania wytwarzają groźne pole elektromagnetyczne?

Elektromobilność staje się coraz powszechniejsza i – jeśli uwzględnić unijne prawodawstwo – jest nieuchronna. Niedawno Parlament Europejski zdecydował, że już za 12 lat nie kupimy w Europie auta spalinowego (pomijając niszowe wyjątki). Podobne przepisy mają wejść w życie w Ameryce Północnej oraz Chinach.

Przesiadka do samochodów elektrycznych niesie za sobą szereg wyzwań, a wśród wielu argumentów przedstawianych przez ich oponentów jest narażenie na „niewidzialne niebezpieczeństwo” w postaci szkodliwego pola elektromagnetycznego (PEM), zwanego potocznie promieniowaniem elektromagnetycznym lub elektrosmogiem. Tu warto przytoczyć szereg badań, który pomoże ustalić stan faktyczny.

Gwoli wyjaśnienia: samo pole elektryczne (EMR) lub magnetyczne (EMF), jako obszar energii, nie jest szkodliwe; szkodliwa może być ilość promieniowania (źródło i więcej informacji: otoev.pl). Jeśli będziemy długo narażeni na wysoką dawkę promieniowania, może być ono szkodliwe dla naszego zdrowia. Szczególnie szkodliwe jest promieniowanie jonizujące lub na przykład promieniowanie UV, które może doprowadzić do raka skóry. Trzeba też mieć świadomość, że promieniowanie jest wszędzie (pochodzi np. od telefonu komórkowego, Bluetooth czy wi-fi), a aspekt jego ewentualnej szkodliwości dotyczy również samochodów spalinowych i środków transportu zbiorowego. Promieniują również nasze ciała oraz Ziemia jako planeta.

samochód_elektryczny_ładowanie
Chcemy tego, czy nie, jesteśmy nieustannie narażeni na promieniowanie elektromagnetyczne. Żeby go uniknąć, musielibyśmy porzucić korzystanie z wielu nowoczesnych urządzeń.

Kwestią promieniowania elektromagnetycznego już w 2014 r. zajęła się największa skandynawska niezależna organizacja badawcza SINTEF (źródło 1 oraz 2). W badaniach laboratoryjnych i w warunkach rzeczywistych porównano intensywność pola magnetycznego w samochodach elektrycznych oraz spalinowych. Okazało się, że poziom natężenia pola w tych pierwszych jest tylko minimalnie wyższy niż w przypadku aut spalinowych i mieści się w normie Międzynarodowej Komisji Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym (ICNIRP). Po testach przeprowadzonych w warunkach laboratoryjnych oraz na drogach eksperci z organizacji SINTEF zapewnili, że nie ma najmniejszych powodów do obaw. Pole magnetyczne w samochodzie elektrycznym jest największe w okolicy podłogi – a więc z dala od głów pasażerów – i nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. Pojazd, który wykazywał najwyższe wartości, osiągnął 18% poziomów ICNIRP.

W 2020 r. opublikowano badanie przygotowane przez Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy: „Ekspozycja na pole elektromagnetyczne podczas użytkowania pojazdów samochodowych z napędem elektrycznym lub hybrydowym”. Można w nim przeczytać, że: ocena w oparciu o mediany i wartość 3. kwartyla wskazuje, że ekspozycja na pole magnetyczne, w całym rozpoznanym paśmie częstotliwości do 300 Hz,
w objętych badaniami samochodach osobowych EV i HEV jest poniżej limitów określonych w przepisach bezpieczeństwa i higieny pracy.”

W badaniu na temat pola elektromagnetycznego w samochodach elektrycznych komunikacji miejskiej (źródło) stwierdzono, że poziomy emisji, rozpatrywane oddzielnie, mieszczą się w granicach określonych przez międzynarodowe prawo pracy oraz wytyczne mające na celu ochronę przed bezpośrednimi skutkami zwarć wpływ na ludzi pól elektromagnetycznych o określonym zakresie częstotliwości (ustawionych w celu zapobiegania obciążeniu termicznemu lub stymulacji elektrycznej w odsłoniętej tkance).

Inne polskie badanie, ogłoszone w 2019 r. („Pomiarowa identyfikacja emisji pola elektromagnetycznego przez samochód elektryczny”; Jacek Gumiela, Lech Sitnik, Dariusz Sztafrowski, Politechnika Wrocławska): wartości natężenia składowej elektrycznej rejestrowanej wewnątrz badanego pojazdu elektrycznego są pomijalnie małe, natomiast natężenie składowej magnetycznej osiąga krótkotrwale wartości zbliżone do granicznych wartości opisanych w Rozporządzeniu Ministra Środowiska w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku oraz sposobów ich ograniczania. W żadnym przypadku nie zanotowano jednak przekroczenia.

Badania wpływu pola elektromagnetycznego na samopoczucie badanych przeprowadzał również Zakład Biofizyki Katedry Fizjologii Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczestniczki badania nie odczuwały obecności pola i obecność ta nie przekładała się na ich samopoczucie. Pole nie miało również wpływu na wyniki testów psychomotorycznych (źródło: pap.pl).

Przede wszystkim pamiętajmy, że auta elektryczne poruszające się po drogach mają odpowiednią homologację. Aby ją uzyskać, przechodzą szereg badań, w tym również dotyczących pola elektromagnetycznego. To samo dotyczy stacji ładowania.

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU
NEWSY
Polecane
Wybór redakcji