Wielu kierowców twierdzi, że długotrwały postój jest znacznie bardziej szkodliwy dla auta niż intensywna eksploatacja. Czy 5 lat bezruchu zepsuło BMW serii 7?
Po świecie motoryzacji krąży wiele mitów i legend – chociażby na temat awaryjności włoskich czy francuskich samochodów, doskonałej jakości niemieckich paliw i nienagannym stanie tamtejszych dróg.
Od lat pokutuje też przeświadczenie, że długotrwały postój jest bardzo szkodliwy dla pojazdów. Czy jest w tym ziarno prawdy? Zapewne, ale trzeba pamiętać, że bardzo często w kąt są odstawiane auta, którym już wcześniej coś dolegało, a nierzadko wymagały poważnych inwestycji. Mało kto „porzuca” bowiem w pełni sprawny samochód. Nikt też nie przeprowadzał eksperymentu z udziałem dwóch identycznych aut – jednym eksploatowany, a drugim stojącym w bezruchu.
Redakcja poleca: Uwaga na długi postój – co się psuje, gdy samochód stoi
Z tego powodu „wskrzeszanie” stojących od lat samochodów jest źródłem wielu emocji. W Niemczech ostatnio przywrócono do życia BMW serii 7 z silnikiem V12. Żeby operacja nie zakończyła się poważnym uszkodzeniem elementów pojazdu, rozruch poprzedzono bazową inspekcją techniczną, w ramach której wymieniono m.in. olej.
Czy potężne V12 ponowiło pracę bez zbędnych grymasów? Sprawdźcie sami na filmie!
Oczywiście nie należy też z góry zakładać, że postój zupełnie nie da się we znaki pojazdowi. Jeżeli miał on zbyt słabo napompowane koła i nie był przetaczany, bardzo prawdopodobna jest deformacja opon. Typowe jest też „zastanie się”, a nawet zapieczenie ruchomych elementów układu hamulcowego. Dużych szkód mogą dokonać zwierzęta, które zalęgną się w zakamarkach pojazdu – często są to myszy, które niszczą przewody elektryczne i wodne. Jeżeli akumulator nie był doładowywany i doszło do jego głębokiego rozładowania, konieczna może okazać się jego wymiana.
Źródło: Youtube.com/M539 Restorations
Swietny artykul i super blog. Dopiero na niego trafiłem ale już smiało dodaje do zakładek. Dzięki wielkie i zabieram się za nadrabianie zaległości 😉
Super artykuły 🙂 Wpadłam na chwilę a przeczytałam już chyba z 10 wpisów. Czas zrobić sobię przerwę ale jeszcze napewno zajrzę 🙂