Niektórzy twierdzą, że długi postój jest dla auta znacznie bardziej szkodliwy od wysokiego przebiegu. Czy zawsze? Wiemy, jak Passat z dieslem zniósł 17 lat postoju.
Osoba prowadząca kanał na Youtube o nazwie Flexiny podjęła się uruchomienia Passata dosłownie wrośniętego w ziemię, podeszły do sprawy z głową. Przed zakręceniem rozrusznikiem silnik został obrócony kilka razy kluczem nasadzonym na wał. Pozwoliło to na sprawdzenie, czy nie jest zatarty, czy pasek rozrządu nie pęknie po muśnięciu kluczyka w stacyjce, a także chociaż w minimalnym stopniu przyczyniło się do zassania oleju przez smok.
Dość szybko okazało się, że Passat wymaga też nowej pompy paliwa i odpowietrzenia układu zasilania. Po dość długiej walce diesla 1.6 TD udało się uruchomić. Gdy podjął pracę – biorąc pod uwagę czas, w jakim pozostawał w bezruchu – pozytywnie zaskoczył równym działaniem na biegu jałowym.
Jeżeli myślicie, że przywrócony do życia Volkswagen nadawał się już tylko na złom, to… jesteście w błędzie. Właściciel postanowił zafundować mu drugą młodość. Po odblokowaniu hamulców, gruntownym czyszczeniu i kilku zabiegach „detailingowych” auto zaczęło nieźle jeździć i prezentować się całkiem przyzwoicie.
Trudno o lepszy dowód, że stare auta są bardzo trwałe. Oczywiście nie bez znaczenia był fakt, że nadwozie Passata – biorąc pod uwagę warunki jego przechowywania – wyjątkowo skutecznie oparło się korozji, która nie pojawiła się nawet na krawędziach elementów.
Źródło: Youtube/Flexiny