NowościAktualnościChciałbyś łatwo zarobić na katalizatorach? Każdy by chciał...

Chciałbyś łatwo zarobić na katalizatorach? Każdy by chciał…

Wycięcie katalizatora trwa kilka minut, a w skupie można go sprzedać nawet za kilka tysięcy złotych. Sposób na prosty zarobek? Nic z tego, konkurencja na rynku jest ogromna!

Pandemia i wywołane przez nią zawirowania gospodarcze, a także rosnące zapotrzebowanie na niektóre surowce spowodowały, że ceny metali szlachetnych dosłownie wystrzeliły. Ich łatwo dostępnym źródłem są samochody. Każdy ma przynajmniej jeden katalizator. Zdarza się, że jest wyposażony w dwa lub więcej reaktorów katalitycznych, które są wypełnione wkładem zawierającym platynę, pallad oraz rod. Odzysk metali szlachetnych stał się na tyle opłacalny, że za katalizatory do wybranych modeli – np. Opla Corsy B czy Toyoty Prius II skupy katalizatorów płacą tysiące złotych.

Poklejony katalizator
Zawartość tego katalizatora została usunięta. Metalowej puszki jednak nie zaspawano, tylko oklejono żywicą i włóknem szklanym. Po takiej modyfikacji auto zapewne już nie jeździło, tylko odesłano je do punktu kasacji.

Niestety sytuacja obróciła się przeciwko kierowcom – w nocy na łowy wyruszają złodzieje katalizatorów. Pojawiają się sygnały, że katalizatorami są też zainteresowane nieuczciwe warsztaty, które wmawiają klientowi, że katalizator w jego samochodzie jest zapchany lub uszkodzony, a po wycięciu pojazd odzyska pełną sprawność.

Redakcja poleca: Katalizatory – dlaczego kradną i jak się zabezpieczyć?

Rynek „wtórny” katalizatorów jest na tyle dochodowy, że pojawiają się kolejne pomysły na pozyskanie drogiego modelu katalizatora. Zdarza się, że wybrane modele czy wręcz wersje samochodów są kupowane tylko po to, by wyciąć z nich katalizator i sprzedać resztę pojazdu. Cwaniak może paść jednak ofiarą cwaniaka…

– Zainteresowani doskonale wiedzą, które katalizatory są w cenie. Potrafią więc wyciąć samą zawartość katalizatora, a jego puszkę pospawać od góry, by podczas pobieżnych oględzin na podnośniku brak katalizatora nie rzucał się w oczy – wspomina Marcin Kasprzak, właściciel stacji demontażu pojazdów Kapral-Car.

Zdarza się też, że z najdroższych katalizatorów, np. wartego ok. 4 tys. zł GM16 spotykanego w Oplu Corsa wyjaśnia bywa wycinany oryginalny wkład, a montowany odpowiednik z tańszego katalizatora.

– Nie wszystkie Corsy B mają zresztą taki katalizator. Jego obecność jest uzależniona od silnika i rynku. Co więcej, droższe katalizatory były w kręgu zainteresowań także nieuczciwych handlarzy z zachodu Europy, którzy również potrafili je wycinać. W samochodach trafiających do naszego punktu kasacji trafiliśmy także na katalizatory ze wspawaną do wnętrza rurą czy obudowami z wyciętym monolitem i poklejonymi żywicą – wspomina Marcin Kasprzak z autokasacji Kapral-Car.

Katalizatory bez monolitu
Pomysłów na ingerencję w układ wydechowy jak widać nie brakuje – jedni oklejają jego elementy włóknem szklanym, inni zwiększają przepustowość poprzez wspawanie prostego kawałka rury…

Oglądając samochód od spodu warto więc pamiętać, że sama puszka katalizatora o niczym nie świadczy. Mało tego – przy odrobinie zaparcia można ją opróżnić poprzez wybicie wkładu katalitycznego metalowym prętem. Samochód z wyciętym katalizatorem nie przejdzie jednak okresowego badania technicznego.

Również kontrola policyjna może zakończyć się zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego i odesłaniem pojazdu na dodatkowe badanie techniczne. Policjant nie musi nawet do tego używać analizatora spalin – gazy opuszczające rurę auta bez katalizatora mają tak charakterystyczny zapach, że może on mieć on uzasadnione podejrzenie, że dany pojazd nie spełnia obowiązujących norm w zakresie emisji spalin.

Pusty katalizator
Odkąd katalizatory stały się cennym towarem, pracownicy punktów kasacji pojazdów coraz częściej spotykają się z takimi puszkami. Okazuje się jednak, że nie każdy katalizator jest drogi – za niektóre wkłady skupy są gotowe zapłacić kilka tysięcy złotych, za inne – niewiele ponad 100 zł.

Sprzedanie auta bez katalizatora będzie trudne – jeżeli potencjalny nabywca poprosi pracownika stacji kontroli pojazdów o nawet pobieżne oględziny, wyjdzie na jaw, że samochód nie ma katalizatora i musi zostać wyposażony przynajmniej w katalizator uniwersalny, by mógł przejść badanie techniczne.

Za udostępnienie zdjęć dziękujemy stacji demontażu pojazdów Kapral-Car

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU
NEWSY
Polecane
Wybór redakcji