Jednym z najczęściej popełnianych błędów przez kupujących używane auto są oględziny pojazdu przy rozgrzanym silniku. Maskuje to wiele problemów.
Silniki spalinowe pracują najbardziej efektywnie po rozgrzaniu do ok. 90 stopni Celsjusza. By rozpocząć pracę i możliwie szybko osiągnąć temperaturę roboczą muszą pracować na wzbogaconej mieszance oraz nieznacznie podniesionymi obrotami. I to właśnie pierwsze minuty po uruchomieniu zimnego silnika są kluczowe z punktu widzenia osoby dokonującej oględzin auta, gdyż są w stanie wiele powiedzieć na temat kondycji pojazdu. Dlatego planując zakup auta warto poprosić sprzedającego, by na kilka godzin przed umówionym spotkaniem nie uruchamiał silnika.
Sprawna jednostka napędowa nawet w mroźny czy upalny dzień powinna rozpocząć pracę najpóźniej kilka sekund po przekręceniu kluczyka w stacyjce. Rozruchu najlepiej dokonać przy otwartej masce i wsłuchiwać się w odgłos pracy jednostki napędowej. Silnik powinien pracować równomiernie i bez większych żadnych wibracji. Odgłos „krztuszenia się” czy szarpnięcia mogą być następstwem nieprawidłowej dawki paliwa dla jednego lub kilku cylindrów, źle działającego układu zapłonowego czy uszkodzonej świecy żarowej w dieslu.
Z kolei metaliczny hałas najczęściej jest objawem nadmiernego zużycia łańcucha rozrządu lub jego napinacza. W niektórych modelach (np. Subaru) stukać mogą także tłoki. Zjawisko znane jako piston slap jest spowodowane zużyciem tłoków i może ustępować po osiągnięciu przez nie wyższej temperatury.
W pierwszych minutach po rozruchu warto zwrócić uwagę także na kolor spalin. Kopcenie na czarno świadczy o problemach ze składem mieszanki. Niebiesko-biały dym natomiast sygnalizuje, że spalany jest olej. W niektórych modelach (np. autach grupy VAG z silnikami 1.9 TDI) zjawisko może mieć ograniczoną skalę – dymienie ustaje po tym, jak przepalony zostanie olej, który przedostał się do komór spalania przez zużyte uszczelniacze zaworowe.