PoradyPoradyAwaryjny rozruch silnika. Jak nie zepsuć auta i uniknąć problemów?

Awaryjny rozruch silnika. Jak nie zepsuć auta i uniknąć problemów?

Problemy z uruchomieniem auta nasilają się w okresie jesienno-zimowym. Decydując się na awaryjny rozruch silnika warto unikać błędów, które mogą zakończyć się kosztowną usterką.

Silnik tłokowy potrzebuje do pracy paliwa i prądu. Wystarczy, że zabraknie jednego z nich, a pojawia się problem. Oczywiście brak możliwości uruchomienia jednostki napędowej może wynikać także z innych powodów – np. uszkodzenia czujnika położenia wału korbowego czy awarii immobilizera, jednak po postoju w mroźną zimową noc to raczej mało prawdopodobne scenariusze.

Jak awaryjnie uruchomić silnik?

Sposobów na zachęcenie silnika do podjęcia pracy jest wiele. W miarę możliwości warto dopasować je do sytuacji i możliwości. Przykładowo – dysponując przewodami do „pożyczania prądu” i drugim samochodem, można zrezygnować z próby odpalania na pych.

Uruchamianie silnika za pomocą przewodów

Pożyczanie prądu
Przy pożyczaniu prądu silnik pojazdu-dawcy powinien być wyłączony, co minimalizuje ryzyko uszkodzenia alternatora.

Najczęstszym problemem zmotoryzowanych jest rozładowany akumulator. O pożyczenie prądu można poprosić innego kierowcę. Jeżeli z jakichś przyczyn nie będzie to możliwe, warto zadzwonić do dowolnie wybranej korporacji taksówkowej. Usługa odpalania auta za pomocą kabli jest powszechnie świadczona i w zależności od miasta kosztuje 20-40 zł.

Aby kable rozruchowe były skuteczne, muszą mieć grube żyły miedziane – rzędu 4 mm średnicy lub więcej. Najpierw warto podłączyć plus, a później kabel masowy, zaczynając od auta dawcy, by zminimalizować ryzyko wybuchu gazów akumulatora. Aby ograniczyć straty napięcia, kabel masowy można podłączać do metalowego elementu silnika auta biorcy.

Czy można uszkodzić auto przy rozruchu za pomocą przewodów? Tak, choć są to rzadkie przypadki. Najczęściej dochodzi do uszkodzenia alternatora auta-dawcy, zwykle przy dłuższej próbie uruchamiania samochodu z dużym silnikiem, w szczególności Diesla, który pobiera duże ilości prądu. Aby tego uniknąć, zaleca się pożyczanie prądu przy niepracującym silniku dawcy.

Wspomaganie rozruchu samostartem

Awaryjne odpalanie silnika samostartem
Do wspomagania rozruchu nadają się nie tylko preparaty typu „samostart”. Zaskakująco skuteczne są też środki do czyszczenia plastików.

Jeżeli prądu nie brakuje, a rozrusznik bez trudu wprawia elementy silnika w ruch, problem z uruchomieniem silnika może wynikać z drobnych niesprawności układu wtryskowego. W sprzyjających warunkach nie muszą one dawać o sobie znać, jednak wychodzą na jaw, gdy robi się zimno. W takiej sytuacji do awaryjnego uruchomienia silnika można użyć dedykowanego preparatu (tzw. samostarty). Równie dobrze sprawdzają się… spreje do nabłyszczania plastiku (np. Plak) – są oparte o bardzo łatwo palny eter. Preparat aplikuje się bezpośrednio do rury układu dolotowego za filtrem powietrza i przepływomierzem. Gaz najlepiej podawać bezpośrednio do układu dolotowego z pominięciem filtra. W tym celu trzeba otworzyć puszkę filtra lub odkręcić opaskę z przewodu, co umożliwi ściągnięcie go z obudowy filtra.

Gaz podawany bezpośrednio do układu dolotowego tworzy z powietrzem tak wybuchową mieszaninę, że czasami zapala się samoistnie, pod wpływem kompresji w cylindrach czy rozgrzanych świec żarowych. Dlatego po wpuszczeniu go do układu dolotowego najpierw należy zabrać rękę z puszką i dopiero potem próbować uruchamiać silnik. Szczególnie w dieslach należy podawać małe dawki preparatu, gdyż często zapala się on już pod wpływem kompresji. Przy niekontrolowanej detonacji w grę wchodzi np. uszkodzenie przepływomierza.

Podgrzewanie „zamarzniętego” paliwa

Zamarznięty filtr paliwa
Podczas mrozów newralgicznym elementem diesli staje się układ paliwowy – jeżeli kierowca nie zatankował odpowiednio wcześnie zimowego paliwa lub nie wlał depresatora, w filtrze i przewodach może zacząć wytrącać się parafina, co uniemożliwia uruchomienie silnika (przepływ paliwa jest blokowany).

Problemem, który dotyczy jedynie posiadaczy aut z silnikiem wysokoprężnym. Gdy z oleju napędowego wytrąci się parafina, która zablokuje filtr paliwa, jedynym skutecznym sposobem na przywrócenie płynności paliwa jest wstawienie auta do ogrzewanego garażu. Kto nim nie dysponuje, może spróbować przeholować auto np. w parking pod supermarketem. Wszelkie próby podgrzewania filtra mogą być mało skuteczne, poza tym skrystalizowana parafina może też blokować przewody paliwowe.

Wlewanie depresatora do paliwa z już wytrąconą parafiną nie spowoduje rozpuszczenia zatorów. Depresator obniża tempo wzrostu kryształów, ale nie powoduje ich znikania. Jest on więc skuteczny przy zastosowaniu przed zaistnieniem problemu. Dlatego trzeba działać prewencyjnie w zatankować paliwo zimowe przed atakiem mrozu lub zawczasu wlać depresator.

Uruchamianie diesla na pych, rozruch na zaciąg

uruchamiane samochodu na zaciag
Uruchamianie samochodu na pych lub „zaciąg” jest szczególnie skuteczne przy rozładowanym akumulatorze. By ograniczyć ryzyko uszkodzenia samochodu warto delikatnie zwalniać sprzęgło na drugim lub trzecim biegu.

Ta metoda pomaga w wielu sytuacjach, m.in. przy uszkodzonym rozruszniku czy częściowo wyładowanym akumulatorze. Aby nie uszkodzić silnika, należy robić to bardzo delikatnie, używając trzeciego biegu i prędkości jazdy na poziomie do 30 km/h. Sprzęgło należy zwalniać bardzo wolno. Gwałtowne puszczenie jego pedału, szczególnie na zbyt niskim biegu może doprowadzić do przeskoczenia rozrządu i pogięcia zaworów silnika.

Jeżeli po ok. 20 sekundach holowania na biegu silnik nie podejmie pracy, operację należy przerwać na kilka minut. Podawane przez wtryskiwacze paliwo nie jest bowiem spalane i trafia bowiem do katalizatora, filtra cząstek stałych i wydechu – w skrajnej sytuacji może to doprowadzić do uszkodzenia tych elementów.

Czytaj też: Uruchamianie na pych lub „zaciąg” – co można zepsuć?

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU

2 KOMENTARZE

NEWSY
Polecane
Wybór redakcji