Większość polskich autostrad ma dwa pasy. Staje się to problemem, gdy zaczynają się wyprzedzać ciężarówki. Popularny „wyścig słoni” potrafi znacząco zaburzyć płynność ruchu.
Czas pracy kierowców samochodów jest ściśle normowany, a kary za naruszenie są dotkliwe. Co równie istotne, nie przewidziano tolerancji, więc nieraz kilka minut różnicy może dzielić weekend w domu od przymusowego postoju na wymagany prawem odpoczynek, który może trwać nawet 45 godzin.
Prawo wymaga, by samochody ciężarowe miały ustawiony na 90 km/h ogranicznik prędkości (dozwolona na autostradzie prędkość dla tego typu pojazdów to i tak 80 km/h). Niektóre firmy logistyczne w celu zmniejszenia spalania przestawiają go na niższe wartości – np. 85 km/h. Na wolniejszą jazdę czasem świadomie decydują się kierowcy, bo kilka km/h różnicy wpływa na spalanie, z którego są później rozliczani.
Dysponując taką wiedzą łatwiej zrozumieć, dlaczego kierowcy samochodów ciężarowych nie rezygnują z wyprzedzania się – różnica 2-5 km/h przy 9-godzinnym dniu pracy oznacza sporą różnicę w pokonanym dystansie.
Aby ograniczyć skalę drogowych utrudnień, na newralgicznych odcinkach polskich autostrad są ustawiane zakazy wyprzedzania dla ciężarówek. Nie zawsze są one w stanie zapobiec „wyścigom słoni”. Jak podaje dziennik.pl, Autostrada Wielkopolska postanowiła pójść krok dalej i w okolicach Konina uruchomiła system rejestrowania wykroczeń.
– Zakaz wyprzedzania przez samochody ciężarowe w tej lokalizacji A2 na obiekcie mostowym (km 245+720) funkcjonuje już od czterech lat. A mimo to na tym pojedynczym odcinku zauważyliśmy, że jest on dość często nieprzestrzegany przez kierowców pojazdów ciężarowych. Autostrada Wielkopolska wprowadziła nowy znak informujący o systemie rejestracji wykroczeń na tym odcinku wraz z montażem stacjonarnego urządzenia rejestrującego pojazdy ciężarowe wyprzedzające się wyłącznie na odcinku obowiązującego zakazu wyprzedzania – powiedziała dziennik.pl Anna Ciamciak z Autostrady Wielkopolskiej.
Redakcja poleca: Punkty karne 2020. Aktualny punktownik, czyli taryfikator punktów karnych
System jest w trakcie testów. Po pomyślnym odbiorze ma zostać przekazany służbom, które będą w stanie wszcząć postępowanie w sprawie wykroczeń. Najprawdopodobniej będzie to ITD. Za naruszenie zakazu wyprzedzania grozą mandat z punktami karnymi. Ich pula może ulec zwiększeniu, gdy służby wykażą, że zakazany manewr doprowadził do utrudnień w ruchu.
Źródło: Dziennik.pl