Wczoraj media informowały o 5-letnim chłopcu, który ukradł auto rodziców, żeby pojechać do salonu Lamborghini. Znamy dalszą część tej historii.
W poniedziałek na autostradzie w stanie Utah (USA) policjanci zatrzymali SUV-a, który poruszał się w sposób budzący podejrzenia odnośnie trzeźwości kierującego. Auto jechało z niską prędkością i sprawiało wrażenie, jakby kierowca „walczył” o utrzymanie go na pasie ruchu. Jakież było zdziwienie funkcjonariuszy, gdy okazało się, że za kierownicą Dodge’a Journey siedzi 5-latek. Szybko wyjaśniło się, że chłopiec pokłócił się z rodzicami i postanowił ukraść samochód mamy, żeby pojechać do Kalifornii, gdzie chciał kupić sobie Lamborghini.
Teraz ta historia wydaje się zabawna, ale nie trudno wyobrazić sobie, że podróż 5-letniego kierowcy mogła zakończyć się tragicznie. Jak ustalono, zdążył przejechać dopiero kilka kilometrów. Ponieważ o sprawie zrobiło się głośno, do rodziców chłopca zgłosił się właściciel Lamborghini, który zaoferował, że przewiezie 5-latka swoim autem.
Jeremy Neves posiada matowo czarne Lamborghini Huracan i to właśnie on zaproponował przejażdżkę młodemu miłośnikowi włoskich supersamochodów. Możecie zobaczyć to na poniższym nagraniu: