Mimo że ceny używanych aut w ostatnich latach wzrosły, wciąż można kupić samochód za 3-4 tysiące złotych. Będzie marnie wyposażony i nie zapewni wybitnego komfortu, ale może posłużyć przez kilka lat. Prezentujemy najtańsze używane auta na rynku.
Każdego roku sprowadzamy do Polski milion używanych aut. Kolejne setki tysięcy pochodzą z krajowych salonów. Rynek wtórny jest więc nasycony, a rozpiętość cenowa okazuje się ogromna. Na zakup sprawnego auta za mniej niż 2 tys. zł lepiej nie liczyć. To zwykle równowartość danego pojazdu w stacji demontażu, przedłużenia polisy OC, wykonania badania technicznego i zatankowania. Ale powiększając budżet do 3 czy 4 tysięcy złotych, można znaleźć auto, które ma aktualne badanie techniczne i powinno posłużyć jeszcze kilka lat. Przedzakupowa konieczność, choćby w stacji kontroli pojazdów, to konieczność. Jakakolwiek poważniejsza naprawa może zrównać się z rynkową wartością taniego pojazdu.
Podczas poszukiwań taniego samochodu takie pojęcia jak „przebieg”, „kolor”, „rocznik” schodzą na zupełnie drugi plan. Nie ma się co łudzić – pośród najtańszych ofert na rynku nie ma aut z idealną powłoką lakierniczą, małym przebiegiem lub nie wymagających żadnych inwestycji. Nie oznacza to jednak, że każdy samochód wystawiony za równowartość jednej pensji to jeżdżący grat. Takie samochody bywają wystawiane przez pierwszych właścicieli, którzy może i nie przejmowali się jego wyglądem, ale na bieżąco usuwali usterki techniczne i zadbali o odpowiednie zabezpieczenie antykorozyjne. Nierzadko da się trafić egzemplarze z udokumentowanym niewielkim przebiegiem, przeglądem i opłatami na cały rok. Jeżeli znajdziemy ofertę sprzedaży takiego pojazdu, to nie należy zwlekać z kontaktem ze sprzedających – zainteresowanych, z handlarzami włącznie, zwykle nie brakuje.
Tanie auto na dojazdy do pracy
Samochód za jedną pensję będzie doskonałym środkiem transportu dla mieszkańców niewielkich miast lub wsi, poruszających się głównie drogami lokalnymi – nawet jeżeli ulegnie awarii, to można je we własnym zakresie doholować do najbliższego warsztatu, który powinien poradzić sobie z napraw. Tanie auto polecamy także osobom, które lubią majsterkować. Nie należy liczyć, że auto za niecałe 4 tysiące złotych będzie w idealnym stanie, a naprawiając je samodzielnie, można zaoszczędzić pokaźne kwoty. Zakup diesla warto przemyśleć. Jest znacznie bardziej skomplikowany i dużo droższy w naprawach od wolnossącego silnika benzynowego, a zwykle ma monstrualny przebieg.
Używany Citroen Saxo/Peugeot 106 (1996-2003)
Model bliźniaczy konstrukcyjnie z Peugeotem 106 wygodnie pomieści dwie osoby z torbami na zakupy. Czterem będzie znośnie tylko na niewielkich odcinkach. Na pochwałę zasługuje przyzwoite zabezpieczenie antykorozyjne małego Citroena oraz trwałe i niezwykle oszczędne silniki, zwłaszcza 1,5-litrowy diesel (realnie pali 4,5-5 l/100 km). Benzynowe jednostki dobrze współpracują z instalacjami LPG. Miejsca na butlę jest sporo, bo bagażnik mieści 280 l. W założonym budżecie oczywiście nie mieszczą się topowe wersje VTS – to już poszukiwane i cenione klasyki. Typową przypadłością Saxo są stojące w negatywie tylne koła – wtedy konieczna jest regeneracja tylnej belki, co kosztuje ponad 1000 zł. Niestety to właśnie zużycie tylnego zawieszenia często przesądza o wystawieniu auta na sprzedaż. Wyposażenie jest ubogie, ale w założonym budżecie można trafić na egzemplarze z poduszką powietrzną kierowcy. Modernizacja auta miała miejsce w 1999 r. Przyniosła m.in. wyoblone przednie reflektory i atrapę chłodnicy.
Używane Daewoo Matiz (1998-2007)
Przez lata jedną z najtańszych propozycji było Daewoo Tico, który praktycznie zniknął już z dróg. Warto zainteresować się jednak znacznie nowocześniejszym i nieco bezpieczniejszym Matizem. Plusem samochodu jest praktyczne, 5-drzwiowe nadwozie. Ma 3,5 metra długości, więc nie należy jednak liczyć na wybitną przestronność. Bagażnik mieści 167 l. Źródłem mocy jest silnik 0.8, który rozwija 52 KM, co wystarcza w aucie ważącym niewiele ponad 800 kg. Sporo osób przerabia go na gaz, a to daje rekordowo niskie wydatki na paliwo i… ryzyko wypalenia uszczelki głowicy. Sporo aut ma już zużyte tylne zawieszenie i wyeksploatowany układ kierowniczy. Warto szukać droższych i lepiej wyposażonych wersji, np. Style (czasami mają nawet klimatyzację), a także aut od nowości garażowanych
Używane Daewoo Lanos (1997-2008)
Lanosy kosztują niemal tyle co Matizy, a są znacznie przestronniejsze w środku, w wersji sedan można też liczyć na spory bagażnik. Największe możliwości negocjacji cen mogą pojawić się w przypadku 3-drzwiowego hatchbacka, który nie jest ani sportowy, ani funkcjonalny. Lanos uznawany jest za najlepiej zabezpieczone przed korozją Daewoo, ale i tak skontrolujmy przed kupnem stan progów lub błotników. Mechanicznie Lanos nie sprawia wielu problemów (jedynie 1.5 „bierze” olej), a wszystkie jego silniki z powodzeniem tolerują LPG. Delikatniejsze jest natomiast zawieszenie (łożyska kół, łączniki stabilizatora) i wykończenie wnętrza twardymi, trzeszczącymi plastikami. Bogatsze wersje SX standardowo mają dwie poduszki powietrzne i ABS, niektóre także klimatyzację.
Używany Fiat Seicento (1998-2010)
Produkowany w Polsce Fiat Seicento był w swoim czasie bestsellerem na naszym rynku. Choć pula wystawianych na sprzedaż egzemplarzy kurczy się, zainteresowani używanym Seicento mają jeszcze w czym wybierać. To dobra wiadomość, bo znalezienie taniego i dobrego Seicento może być trudne. Nadwozie rdzewieje, częste są wycieki z silników i układu chłodzenia, stwierdzane są problemy z blokującymi się hamulcami i pękającymi obudowami alternatorów. Oferowano dwie jednostki: przestarzały silnik 900 z wałkiem rozrządu w bloku (OHV) oraz znacznie trwalszy i żwawszy 1.1 Fire z bezkolizyjnym rozrządem. Oba silniki dobrze znoszą jazdę na LPG. W kabinie dość wygodnie będzie dwóm osobom. Kanapa dobrze sprawdza się jako przestrzeń na bagaż, który nie zmieścił się do 170-litrowego kufra. Na dobrą ochronę przed skutkami kolizji nie ma oczywiście co liczyć. Ceny ofertowe są coraz bardziej rozwarstwione. Pojawiają się faktyczne okazje, jak również ładne, ale drogie auta, na których ktoś próbuje już zarobić. Osobnym segmentem są wersje Sporting czy Schumacher – wyceniane przynajmniej na kilkanaście tysięcy złotych.
Używany Fiat Punto II (1998-2010)
Mimo upływu lat nakreślone ostrymi liniami nadwozie Punto II wciąż nie wygląda archaicznie. Jest w czy wybierać, bo auto było popularne na naszym rynku. Druga generacja Punto została o wiele lepiej zabezpieczona przed korozją od poprzednika i jest znacznie większa w środku – pięciodrzwiowa odmiana może posłużyć nawet jako auto rodzinne. Jej bagażnik mieści 297 l (co było wówczas jednym z najlepszych wyników w klasie), a trzydrzwiowego, dynamiczniej stylizowanego Punto – 264 l. Bardzo dużo ofert dotyczy ubogo wyposażonych aut z polskich salonów. Wyróżnikiem modelu jest elektryczne wspomaganie – niestety potrafi ulec awarii. Najlepsze silniki w Punto II to 80-konny 1.2 16V lub turbodiesel 1.9 JTD. Podobnie jak w Seicento problemem są wycieki oleju z silników i podatna na pękanie obudowa alternatora. W egzemplarzach sprzed modernizacji trudna jest wymiana żarówki w reflektorach.
Używany Ford Fiesta Mk6 (2002-2008)
Samochody spod znaku niebieskiego owalu słyną z doskonałych właściwości jezdnych. Nie poskąpiono jej Fieście, którą na rynku wtórnym można kupić za bardzo małe kwoty. Oczywiście nie bez przyczyny – najmniej kosztują skromnie wyposażone egzemplarze ze słabymi silnikami. Dopóki nie będą skorodowane, mogą nie być zły wyborem, bo ogólna trwałość Fiesty stoi na wysokim poziomie. Na rynku wtórnym nie brakuje poflotowych diesli 1.4 TDCi. To francuska jednostka, która zapewnia słabe osiągi, ale jest oszczędna i żywotna, a do tego ma prosty osprzęt. Można więc zaryzykować. Odradzamy natomiast benzynowe silniki z instalacjami LPG – są wystawiane na sprzedaż zwykle, gdy wymagają naprawy głowicy. Najdroższe, bo wyceniane na 13 tys. zł i więcej są wersje ST z wolnossącym silnikiem 2.0 – to jednak nie materiał na tanie auto, a propozycja dla miłośników youngtimerów.
Używany Ford Focus I (1998-2004)
Kompaktowy Focus kusi przestronnością wnętrza, oryginalną stylizacją i świetnymi właściwościami jezdnymi. W budżecie do 4 tys. zł warto szukać możliwie ubogo wyposażonego egzemplarza ze słabymi silnikiem – zmniejsza to ryzyko trafienia na minę. Ryzykownym wyborem są zwłaszcza diesle (zwykle mają zużyte dwumasowe koła zamachowe i układy zasilania) lub auta z instalacjami LPG. Wersja 1.6 pali tyle samo, co 1.4, a zapewnia lepsze osiągi. Konieczne jest sprawdzenie auta na podnośniku – rozległa korozja nadwozia oraz zużycie elementów tylnego, wielowahaczowego zawieszenia nie należy do rzadkości. Za Focusem przemawia niezły poziom ochrony pasażerów czy wyposażenie – można liczyć na wspomaganie i regulację kierownicy, radio, a nieraz także klimatyzację. Bagażniki są pakowne – hatchback mieści 350 l, kombi – 490 l, a sedan – 520 l.
Używana Honda Civic VI (1995-2000)
Hatchback, liftback, sedan, kombi, coupe – Civica szóstej generacji oferowano niemal w każdej możliwej wersji nadwoziowej, ale niektóre różniły się od siebie stylizacją. Wszystkie natomiast łączy jedno – rozprzestrzeniająca się po całym nadwoziu rdza, która eliminuje z rynku kolejne egzemplarze. Mechanicznie trudno cokolwiek zarzucić, może z wyjątkiem diesli lub Hond z LPG (ich głowice źle znoszą działanie instalacji). Rozglądając się za Civicem dowiedzmy się, czy miał wymieniany olej w skrzyni biegów: to klucz to prawidłowej pracy przekładni, a wielu użytkowników zapominało o wykonywaniu tej czynności. Zużycie łożysk skrzyni przyspiesza korzystanie ze zbyt niskiego zakresu podczas jazdy – zwłaszcza w fazie przyspieszania. Wielowahaczowe zawieszenie zapewnia dobre właściwości jezdne, ale jeżeli jest zużyte, to wygeneruje koszty.
Używany Nissan Micra K11 (1992-2003)
Za mało bezpieczną i archaicznie wyglądającą już Micrą przemawiają niewielkie rozmiary, przyjemne (pomimo niezbyt mocnych silników) prowadzenie i niskie zużycie paliwa. Plusem jest też mało rozbudowana elektronika i ogólna wysoka trwałość – czego nie można powiedzieć o następnej generacji Micry. Producent przeprowadził dwie modernizacje: w 1996 i 1998 roku, poprawiając zabezpieczenie antykorozyjne auta (starsze rdzewiały przede wszystkim na progach). W silnikach Micry czasami zgrzyta łańcuch rozrządu, ale rzadko kończy się to jego zerwaniem. Czasami do wnętrza przedostaje się woda, która zbiera się przeważnie na dywaniku przed pasażerem. Za 4000 zł można już śmiało rozglądać się za Micrami po ostatnim liftingu. Rzadko trafiają się inne silniki niż 1.0. Jak na 3,7-metrowe auto Micra zaskakuje przestronnością. Minus za zaledwie 205-litrowy bagażnik.
Używany Opel Corsa C (2000-2006)
Mimo upływu czasu podaż Corsy C jest wciąż duża. Używany egzemplarz w dobrym stanie, z udokumentowaną historią i niezłym wyposażeniem będzie lepszym wyborem od taniej Corsy D. Za samochodem przemawia duża podaż części – używanych i zamienników, a także łatwość napraw (procentuje prosta budowa). Wśród tanich ofert nie brakuje egzemplarzy z dieslem 1.3. To oszczędna i dość trwała jednostka Fiata. Jej słabym punktem jest napęd rozrządu. Warto więc zwrócić uwagę, czy nie hałasuje. Napędy rozrządu bywają też zużyte w benzynowych silnikach, które do tego często palą olej. Nie polecamy Corsy ze zautomatyzowaną skrzynią – niepotrzebnie komplikuje budowę auta i podnosi koszty serwisowania. Kabina Corsy jest przestronna, a bagażniki – spore. W gamie zabrakło jednak wersji kombi. Plusem jest znaczna odporność karoserii na korozję.
Używany Opel Astra G (1998-2009)
Kto szuka taniego, kompaktowego auta, ma do wyboru m.in. pierwszą i drugą generację Astry. Polecamy drugą, a więc Astrę G – to znacznie nowocześniejszy samochód, a egzemplarze z początku produkcji praktycznie nie mają problemów z korozją. Opel ma trwałą mechanikę, a jego silniki świetnie współpracują z instalacjami LPG. Odradzamy zakup diesla – zdecydowana większość jest już bardzo mocno zużyta. Kto szuka ciekawie wyglądającego auta, może zdecydować się na 3-drzwiową Astrę. 5-drzwiowa odmiana i kombi są dużo bardziej funkcjonalne. Produkowana przez Bertone Astra Coupe i bazujące na niej Cabrio to już coraz bardziej cenione, a więc i drożejące youngtimery.
Używany Peugeot 206 (1998-2009)
Po ćwierćwieczu od debiutu Peugeot 206 wciąż doskonale wygląda, a długi okres produkcji pozwala wybierać pośród samochodów w różnym stanie i wieku – w latach 2009-2012 Peugeot produkował zmodernizowanego 206 (206+) jednocześnie z następcą, 207. Najmniej kosztują oczywiście skromnie wyposażone auta z początku produkcji z najsłabszymi silnikami. Jednym z niewielu newralgicznych punktów modelu jest tylna belka – koszt jej regeneracji przekracza 1000 zł. O jej zużyciu świadczy ustawienie kół w tzw. negatywie (są pochylone). 206 ma ocynkowane nadwozie i rdzewieje znacznie wolniej od swoich klasowych rywali. Mimo tego przed zakupem warto obejrzeć auto na podnośniku, choćby w poszukiwaniu śladów wycieków oleju. Benzynowe silniki są proste i trwałe. Wśród diesli 1.4/2.0 HDi można spotkać warianty z bardzo prostym osprzętem. Nawet one mogą okazać się niezły wyborem. Bagażnik mieści 245 l. Kombi okazuje się bardziej stylowe niż funkcjonalne – oferuje 315 l na bagaż.
Używane Renault Clio II (1998-2010)
Lata płyną, a Clio to wciąż idealny samochód do miasta: ma miękkie fotele, jest nieźle wyciszony i zaskakująco komfortowy, a przy tym tani w serwisowaniu. Użytkownikom mogą jedynie przeszkadzać liczne awarie elektryki (nie świecą się wskaźniki, psuje przełącznik kierunkowskazów). Proste silniki benzynowe okazują się trwałe, a do tego nie są przesadnie zachłanne na paliwo. Diesle to ryzykowny wybór. 1.5 dCi mają problem z panewkami i układem zasilania, starsze 1.9 bywają mocno zużyte. Plusem modelu jest relatywnie prosta budowa i dobre zaopatrzenie w części. Kto szuka taniego Clio w możliwie dobrym stanie, powinien skupić się na przeglądaniu ofert dotyczących samochodów sprzed modernizacji z 2001 r. Bagażnik mieści 255 l. W gamie nie było combi, ale pojawił się niezbyt urodziwy, ale pakowny i tani sedan o nazwie Thalia.
Używane Renault Twingo I (1993-2007)
Mimo że model schodzi już z rynku, to wciąż zasługuje na zainteresowanie. Maksymalna praktyczność w najmniejszym wydaniu – tak w skrócie można opisać Twingo, które pomimo zaledwie 343 cm długości zupełnie wygodnie przewiezie komplet pasażerów, a doskonałe przeszklenie sprawia, że jazda w mieście to czysta przyjemność. Na dodatek nie brakuje w nim nietypowych rozwiązań, np. przesuwanej tylnej kanapy. Nie polecamy aut z przestarzałym silnikiem 1.2 OHV – jest co prawda trwały, ale brakuje do niego części (bez problemu dostaniemy do wprowadzonego w 1996 roku 1.2 OHC). Typowe awarie dotyczą instalacji elektrycznej i nietrwałego zawieszenia, trzeba również bacznie obadać interesujący nas egzemplarz pod kątem korozji. Zadbany egzemplarz w ciekawym kolorze i atrakcyjnej wersji wyposażeniowej to już murowany kandydat na youngtimera.
Używana Skoda Fabia I (1999-2008)
Jest możliwość taniego kupna Fabii – będzie to jednak skromnie wyposażone auto z początku produkcji. Najczęściej z archaicznym, ale tanim w serwisowaniu silnikiem 1.4 OHV lub niezbyt udanym 1.2 HTP. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku technicznie bliźniaczych modeli, czyli Seata Ibiza III oraz Volkswagena Polo IV – w zasięgu będą mało atrakcyjne auta. Mimo wszystko warto się nimi zainteresować. Miejskie auta koncernu VAG są doskonale znane mechanikom, a do tego świetnie zaopatrzone w części używane oraz zamienniki. Jakiekolwiek naprawy można więc przeprowadzić tanio i minimalnym kosztem. Plusem jest też względna nowoczesność konstrukcji, która przekłada się na bezpieczeństwo i niezły komfort jazdy. Wnętrze jest całkiem przestronne, a bagażnik ustawny i pojemny.
Używana Skoda Octavia I (1996-2011)
Prawdziwa ikona rynku wtórnego. Niezwykle długi czas produkcji oraz mnogość wersji wyposażeniowych i silnikowych sprawiają, że każdy będzie w stanie znaleźć coś dla siebie. Oczywiście kto szuka Octavii za mniej niż 4 tys. zł, nie będzie miał w zasięgu atrakcyjnie skonfigurowanego auta z małym przebiegiem. Dostępne będą natomiast udane silniki – prosty i dobrze współpracujący z instalacjami LPG 1.6 8V oraz prosty, a zarazem pancerny diesel 1.9 TDI z pompą wtryskową. Octavia przekonuje także łatwością napraw, ogromnym bagażnikiem oraz przyzwoitym komfortem jazdy. W pierwszym rzędzie miejsca jest sporo, w drugim – mogłoby go być więcej na wysokości kolan.
Używana Toyota Avensis I (1997-2003)
Niegdyś marzenie wielu kierowców, a obecnie model, który jest już na ostatniej prostej do stacji demontażu. Mimo wszystko warto zadać sobie trud poszukania Avensisa. Jak na azjatyckie auto jest względnie odporne na korozję, a prosta budowa przekłada się na wysoką trwałość. Przy ograniczonym budżecie dostępne będą auta z początku produkcji. Starsze auta uchodzą za mniej awaryjne za sprawą bardziej „pancernych” silników 1.6, 1.8 i 2.0 oraz turbodiesla 2.0 TD. Po liftingu ich miejsce zajęły zupełnie nowe jednostki VVT-i (gorzej znoszą gaz, a do tego częściej spalają olej) oraz D-4D, w którym zastosowano średniej trwałości dwumasowe koło zamachowe. Większość Avensisów wymaga już regeneracji przekładni kierowniczej. Poza tym to naprawdę niezawodne auto, pod warunkiem że poprzedni właściciel nie bagatelizował czynności serwisowych. Wyposażenie większości egzemplarzy jest skromne. Paleta wersji nadwoziowych obejmuje liftbacka, sedana oraz kombi, które mają zbliżoną pojemność bagażnika (510/500/530 l).
Używana Toyota Corolla E11 (1997-2002)
Auto, które jeszcze kilkanaście lat temu było marzeniem wielu kierowców, coraz częściej trafia na złomowisko. Nie oznacza to bynajmniej, że Corolla nie zasługuje na zainteresowanie. Dobry egzemplarz posłuży jeszcze długo. Uchodzi za wybitnie niezawodny model, ale pod jednym warunkiem: nie wolno odkładać w czasie i oszczędzać na czynnościach serwisowych. Podobnie jak w Avensisie, bardziej rozchwytywane są Corolle sprzed liftingu, czyli z tzw. „oczami insekta”: co prawda sporo jest już skorodowanych, ale mechanicznie trudno im cokolwiek zarzucić, może poza falującymi obrotami w wersjach benzynowych (uszkodzona przepustnica). W 1999 wprowadzono nowe jednostki VVT-i, które zużywaj olej i niezbyt akceptują instalację gazową. Na co dzień właściciele Corolli muszą zaakceptować powoli niszczejące wnętrze: nie zwijają się pasy, łamią dźwignie otwierające klapę bagażnika. Najpopularniejsze wersje nadwoziowa to trzydrzwiowy hatchback oraz liftback, ale oferowano też sedana i kombi.
Data aktualizacji: 6.04. 2024
