UżywaneUżywany Mercedes do 30 tys. złotych – RANKING

Używany Mercedes do 30 tys. złotych – RANKING

Szukając Mercedesa do 30 000 zł zauważymy, że w tym pułapie cenowym trafimy już na nowocześniejsze modele (a te już mniej rdzewieją) – warto więc do nich dołożyć.

Za 30 tysięcy złotych można już kupić bardziej współcześnie wyglądającego Mercedesa, mającego też wyposażenie na miarę XXI wieku. Kolejną niekwestionowaną zaletą jest lepsze wykonanie i zabezpieczenie aut, przez co już tak nie korodują. W tym pułapie cenowym każdy znajdzie coś dla siebie – od rodzinnej klasy B, przez sportowego CLK aż do limuzyn, klas C i E. Warto rozglądać się za dieslami pod maską.

W Mercedesach w tym przedziale cenowym awaryjny bywa układ hamulcowy SBC, montowany m.in. w klasie E W211 i droższej S W220. Zużywa się w nim pompa podciśnieniowa, wykonująca zaprogramowane cykle pracy. Zwykle ten problem zwiastuje komunikat na desce rozdzielczej, a jego lekceważenie skutkuje przejściem pojazdu w stan awaryjny. Tą usterkę da się skasować z komputera, ale samochód będzie gorzej hamował. Nowa pompa kosztuje 5 tysięcy złotych, natomiast jej regeneracja 1500 złotych.

1 Klasa B W245
Lata produkcji: 2005-2011
Polecana wersja: 200 CDI

Większa „siostra” Klasy A, która odziedziczyła po niej problematyczny dostęp do silnika.

Mercedes spróbował swoich sił w segmencie kompaktowych minivanów i przedstawił klasę B – auto bazujące konstrukcyjnie na klasie A, ale większe zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Dzięki temu samochód jest praktyczniejszy od swojej mniejszej „siostry”, a to przekłada się na wyższe o kilka tysięcy ceny za równolatka. Minimalna kwota 25 tysięcy złotych nie powinna nikogo dziwić, pod warunkiem że pod maską znajdziemy silnik wysokoprężny. Najbardziej polecanym jest 200 CDI, spalający średnio 5,7 litra na 100 kilometrów.

Reszta diesli w klasie B też uchodzi za trwałe i nie przysparzające kłopotów. Bardziej od poważnych awarii, jak głowica, turbosprężarka czy pierścienie psuje się osprzęt silnika, czyli paski, rozruszniki, kompresory klimatyzacji czy alternatory. Niestety, także tutaj dostęp do jednostek nie jest łatwy, a to skutkuje podwyższonymi rachunkami w warsztatach za robociznę.

2 CLK W209
Lata produkcji: 2002-2009
Polecana wersja: 320 CDI

Sportowe coupe na bazie Klasy C jest niezawodne, ale tylko… z dieslem pod maską.

Choć CLK W209 ma już 15 lat, klasyczna stylistyka dzielnie znosi próbę czasu i wciąż wygląda świeżo. Wygląd to nie jedyna zaleta tego samochodu – jest dobrze wykonany, nie rdzewieje i zapewnia bezstresową eksploatację. Warunek: kupić diesla. Jeśli szukamy CLK z początku produkcji, warto zdecydować się na 5-cylindrową odmianę 270 CDI, zastąpioną w 2005 roku przez 320 CDI. Obie jednostki gwarantują przyzwoite osiągi i umiarkowane spalanie, a przy tym się nie psują. 270 CDI najlepiej wybrać z ręczną przekładnią, mocniejszą wersję bez obaw można polecić z „automatem”.

3 Klasa C W203
Lata produkcji: 2000-2006
Polecana wersja: 220 CDI

Jak kupować, to tylko po liftingu. Polecane także niektóre „benzyniaki”.

Już na samym wstępie lepiej odrzucić zajeżdżone egzemplarze z początku produkcji i skupić się na szukaniu klasy C po 2004 roku, czyli po modernizacji. Nie korodują jak starsze auta, a przy tym poprawiono w nich szwankującą elektronikę pokładową. Mercedes klasy średniej ma wiele silników godnych zaufania – bazowy „benzyniak” C180 (tani w naprawach), widlasty C230 (zachwycający osiągami), opisywany wcześniej w CLK 320 CDI i 4-cylindrowa odmiana 220 CDI. Tą ostatnią szczególnie warto się zainteresować, bo idealnie pasuje do klasy C, zwłaszcza z trwałym „automatem”.

4 Klasa E W211
Lata produkcji: 2002-2009
Polecana wersja: 320 CDI

Inżynierowie odrobili lekcje i następca W210 już nie rdzewieje. Model godny polecenia!

Klasa E W211 to przeciwieństwo poprzednika, który osiągnął dno cenowe – za egzemplarz po liftingu (po 2006 roku) trzeba się liczyć z ceną, która lekko przekroczy założony budżet 30 tysięcy złotych. Jednak warto dołożyć do aut po modernizacji, bo już nie mają drogiego w naprawie układu hamulcowego z pompą ciśnienia, który nie raz zalazł za skórę posiadaczom starszych aut. Drugą zaletą jest to, że W211 po liftingu właściwie nie koroduje. Jednak można!

Nie przegap najnowszych artykułów! Obserwuj Wybór Kierowców na FACEBOOKU
NEWSY
Polecane
Wybór redakcji